Star Wars Fanonpedia

CZYTAJ WIĘCEJ

Star Wars Fanonpedia
Advertisement
Pol Artykuł Pięciolecia!
Ten artykuł został wybrany Artykułem Pięciolecia w głosowaniu.

Z perspektywy politycznej to co się wydarzyło z Jedi było idealnym rozwiązaniem spornej kwestii ich istnienia od wieków. Żaden szanujący się Rząd nie chce mieć nad sobą Siły Politycznej, która może wpaść do biura demokratycznie wybranego przywódcy i żądać jego bezwarunkowej kapitulacji. Jeśli natomiast chodzi o perspektywę Klonów… Wykonaliśmy swój rozkaz, nie mieszamy się w politykę…
Iwan

CC-6920, nazywany także Iwanem, to żołnierz-klon służący w Wielkiej Armii Republiki w schyłkowym okresie jej istnienia. Jako jeden z nielicznych klonów udało mu się pomyślnie ukończyć eksperymentalny program szkoleniowy, którego celem było stworzenie super-żołnierza. CC-6920 pomyślnie przeszedł trening, dzięki któremu do perfekcji opanował każdą specjalizację, co pozwoliło jego przełożonym nadać mu unikatowy status Ducha, bezimiennego klona przemierzającego Galaktykę. Jego zadaniem było bezzwłoczne wyruszenie na podane koordynaty, dołączyć do reszty sił Republiki i wspomóc ich wysiłki wojenne, często otrzymywał dodatkowe rozkazy, niezależne od celu misji.

Był uważany za najbardziej kontrowersyjną postać w historii Galaktyki, ponieważ zabił niezliczoną ilość istot, w tym setki noworodków w Świątyni Jedi, jednak wykonywał tylko rozkazy. Po pierwszych zadowalający ponad miarę rezultatach na polu walki, na prośbę samego Kanclerza, Klonerzy z Kamino podjęli się wyzwania odwrócenia przebiegu manipulowania DNA w celu szybszego dojrzewania. Bolesny zabieg, zakończony pełnym sukcesem, sprawił że Iwan starzał się jeszcze wolniej niż zwykli ludzie, a nawet istoty znane z wolnego starzenia.

Gdy wybuchły wojny klonów, CC-6920, tak jak reszta Komandosów, został przydzielony na pierwszą linię frontu na Geonosis, co było dla niego ciosem w twarz, ponieważ jego wyszkolenie lepiej nadawałoby się w polowaniu na uciekających w popłochu przywódców Separatystów, aniżeli na pierwszej linii frontu. Pomimo tego spełnił swój obowiązek, według nieoficjalnych danych przebijając się niczym sama Śmierć przez sam środek wrogiej linii frontu, będąc skuteczniejszy niż jakikolwiek inny Jedi. Podczas Wojen Klonów nigdy nie otrzymał awansu, pozostając dalej Szeregowy, pomimo bycia żywą superbronią Republiki. Podczas Wojen Klonów, jego domem stał się lekki statek, inspirowany Scimitarem, który jednak był większy od pierwowzoru. To tam, pośrodku kosmosu, daleko od znanych szlaków, trenował i otrzymywał zaszyfrowane rozkazy. Najczęściej podawał się za samodzielne wzmocnienie wysłane przez centrale, wykonywał swoją misję i znikał równie szybko jak się pojawił.


Po upadku Republiki i powstawaniu Galaktycznego Imperium, jego zadanie się nie zmieniło, dalej wykonywał misje, tym razem otrzymując je bezpośrednio od Imperatora, otrzymując tytuł Żołnierza Imperatora. Choć był nieczuły na moc, stał się na równi z Vaderem i Marą Jade, odpowiadając jedynie przed samym Imperatorem. Po bitwie o Endor sam tytuł Żołnierza Imperatora stał się jedynie legendą, choć oficerowie szczebla dowodzenia wiedzieli o nim, on sam postanowił odciąć się od tej roli po śmierci Palpatine’a, za swoje zasługi jednakże otrzymał rangę Generała, która była tylko na pokaz i służyła celom propagandowym. Następni przywódcy rozrywanego z wszystkich stron Imperium chętnie skorzystali z jego umiejętności, i co za tym idzie, zaczęli korzystać z niego. Dalia, Wielki Admirał Thrawn, a nawet Odrodzony Imperator, każdego z nich przeżył, zdobywając wiedzę, powstając coraz wyżej na ich porażkach, ucząc się na ich błędach. Zawsze pozostawał w cieniu, nigdy nie zależało mu na rozgłosie i władzy. Gdy odrodzony Palpatine’a zdradził mu swoją wizję, nieskończonych hord obcych, silniejszych niż ktokolwiek i cokolwiek co kiedykolwiek spotkali w historii, postanowił się nim przeciwstawić.


Po śmierci ostatniego klona Odrodzonego Imperatora, co było dla niego ostatnim aktem upadku samego Imperium, z którego zresztą te nigdy się nie podniosło, postanowił całkowicie zniknąć, zapaść się pod ziemię. Po zniszczeniu Gwiezdnego Niszczyciela typu Eclipse, gdzie zginęło tysiące istot bezgranicznie lojalnych Imperatorowi, został uznany za KIA. Lata przed inwazją, wyruszył na podróż przez całą Galaktykę, poszukując największych wojowników w całej galaktyce: mandalorian, byłych gwardzistów Imperatora i weteranów niezliczonych konfliktów czy łowców nagród. Po zebraniu tysiąca najznamienitszych wojowników i floty okrętów na czele z odnalezionym przez Iwana, Gwiezdnym Niszczycielem typu Super „Pięść”, CC-6920 rozpoczął mordercze szkolenie, podczas którego przekazywał całą swoją wiedzę, każdy najmniejszy szczegół, dotyczący wszystkiego czego się nauczył. Jego uczniowie mieli poznać definicję bólu, zaprzyjaźnić się z nim, i stać się jednością. Każda broń już wkrótce była dla nich niczym własna ręka. Z tysiąca początkowych uczniów, na końcu szkolenia przetrwało tylko trzystu, którzy byli zahartowani w boju i gotowi na każde wyzwanie. Jednak nawet oni nie mogli się równać z całą potęgą najeźdźców z innej Galaktyki. Nigdy nie został pokonany w bezpośredniej walce, jego śmierć nastąpiła w bohaterskiej bitwy w pierwszych dniach inwazji Yuuzhan Vongów, w której wraz z 300 uczniami oraz setkami tysięcy żołnierzy, awanturników i innych, których sprawa Iwana przekonała, stawił czoło największemu zagrożeniu jakie kiedykolwiek poznał, niszcząc ogromną część floty inwazyjnej Najeźdzców oraz niszcząc dwa Światostatki. Wszyscy polegli oprócz jednego, najmłodszego z wszystkich, który pomimo sprzeciwu, został przez Iwana uwięziony na statku którego kurs ustawiony jak najdalej od miejsca bitwy. Jego celem było przekazywać wiedzę godnym i opowiadać poświęcenie 299 uczniów, żołnierzy i załogi floty, którzy utrzymali pozycję, pomimo przeważającej siły ogniowej wroga.

Yuuzhan Vongom nie udało się nigdy podnieść z strat poniesionych podczas tej bitwy, ale nawet bez tego byli największym zagrożeniem w historii. Pomimo braku wrażliwości na moc, to ona poprowadziła CC-6920 przez nią, i zrozumiał że każda jego decyzja, każdy rozkaz, każda misja, prowadziła do tego jednego zakończenia, do śmierci. Po długiej walce, trwającej wiele godzin, gdy padł ostatni z wojowników, Iwan został sam. Pozostał niepokonany do końca, ostatkiem sił dotarł do organicznego reaktora, gdzie po raz pierwszy upadł, gdy Yuuzhanie dotarli do niego widząc że go pokonali, Iwan tylko się uśmiechnął i odpalił detonator termiczny. Światostatek momentalnie stracił całą swoją moc, uderzając w drugi statek tego typu. Choć przegrali bitwę, wygrali o wiele więcej.

Po śmierci napełnił serca mieszkańców galaktyki i wszystkich frakcji nadzieją, pokazał całej galaktyce że tylko garstka zdeterminowanych żołnierzy może pokonać niezliczone rzesze wrogów i dokonać niemożliwego. Stał się symbolem, którego każdy potrzebował, i po wygranej i ostatecznym wypędzeniu najeźdźców został postawiony mu pomnik na Coruscant, w miejscu, które było szczególnie bliskie sercu Iwana, czyli w starych Planetarnych Koszarach podczas Wojen Klonów, to właśnie tutaj Iwan mógł poznać namiastkę normalności i życia swoich braci. Na miejscu ruin pozostawionych przez Yuuzhan Vongów w tym miejscu, wybudowano Ambasadę Imperium. Na stałe został wpisany do listy największych patriotów i bohaterów w historii Galaktycznego Imperium, a także Sojuszu Galaktycznego. Pomimo służby w Imperium, nikt nawet nie ważył się podważać jego poświęcenia i oddania całej galaktyce. Inspirował jednocześnie Sojusz i Resztki Imperium, w Akademiach Wojskowych analizowano dogłębnie bitwy w których wziął udział co udało się potwierdzić, próbując rozgryźć rozumowanie Iwana i jego wkład w odniesione porażki czy zwycięstwa. także ogłoszony patronem Resztek Imperium.

Jednym z spornych kwestii, które zostały rozwiązane pokojowo, była kwestia grobu CC-6920, część Polityków z Sojuszu Galaktycznego pragnęła umieścić symboliczny grób na Kamino, druga część chciała by Iwan spoczął w samym centrum odbudowującego się Coruscant. Natomiast dla polityków z Imperium, ważne było to że Iwan należał przez długie lata do Imperium i to oni powinni mieć ostateczny głos w jego symbolicznym pochówku. Po kilku latach politycznych przepychanek, postanowiono że symboliczny grób zostanie umieszczony pod jego własnym pomnikiem, który znajdował się przed Ambasadą Imperium. Jego autorytet został podważony, a sama Legenda naruszona po odnalezieniu jego dziennika, gdzie dokładnie opisał swoje rozkazy i w praktyce zbrodnie wojenne, których dokonał. Na tysiącach planetach, szczególnie należących do Sojuszu Galaktycznego wybuchły protesty, których celem było zmuszenie Sojuszu do oficjalnego potępienia CC-6920 i uznanie go pośmiertnie zbrodniarzem wojennym, winnym zbrodni przeciwko wolności. Doszło do starć zwolenników Iwana z protestującymi, co na wielu planetach skończyło się na wielomiesięcznych zamieszkach przypominających wojnę.

Biografia

Młodość

CC-6920 był klonem Jango Fetta, datę jego narodzin, tak jak i reszty klonów, datuje się na 32 BBY, na planecie Kamino, która stała się domem milionów mu podobnych, jednak w jego genotypie zostały poczynione zmiany, które miały sprawić że będzie silniejszy od reszty. Po swoich, został przeniesiony do oddziału Kaminoańskich naukowców, gdzie został poddany badaniom i prowadzono na nim przez długi okres eksperymenty, które zakończyły się pełnym sukcesem. Następnie razem z dwudziestką podobnych mu klonów, został skierowany na morderczy trening, który miał go zahartować.

Po dwóch latach śmiercionośnych ćwiczeń, przy życiu pozostała tylko czwórka klonów i Iwan. Stal się dla siebie kimś więcej niż zwykłymi braćmi, którymi byli Klony, zdobyli nienaturalną więź pomiędzy sobą. Jednak plan Projektu: „Duch” nie zakładał stworzenia kolejnego oddziału Komandosa, ale jednego Super żołnierza, lojalnego rozkazom, bez hamulców, bez najmniejszego zwątpienia w swój cel, bez żadnych więzi.

Każdy z piątki klonów, otrzymał, w tajemnicy przed innymi, nóż i rozkaz zabicia wszystkich pozostałych. Gdy wrócili do małego pokoju, który stał się ich domem, rozgorzała straszliwa bratobójcza walka, z której zwycięsko wyszedł Iwan. Przeszedł test, i został wysłany na eksperymentalny, przyspieszony program szkoleniowy z każdej dostępnej specjalizacji. Po wielu latach, był gotowy do walki w każdych warunkach, na Kamino nie było już nikogo kto mógłby przekazać mu wiedzę dotyczącą walki. Sam Jango Fett bo przegranej walce z Iwanem, był przerażony możliwościami jednej osoby.

Jego ostatecznym testem, było zrzucenie go, nagiego, bez prowiantu i żadnego wyposażenia, na obcą planetę, gdzie cywilizacja była na etapie dzikich plemion, polujących na wszystko co było dziwne i ruszało się. W ciągu całego roku udało mu się nauczyć obcego języka, ustabilizować pierwszy kraj złożony z dzikich plemion rządzony przez radę wodzów, zreformalizować wojsko i program szkoleniowy, wprowadzić rolnictwo i zaawansowane osadnictwo polegające na ekspansji terytorialnej i pacyfikacji wrogich plemionów.

Dla Tubylców stał się Bogiem. To ostatecznie przekonało Kaminoanów, którzy uznali Projekt: Duch za niezaprzeczalny sukces, nadając mu rangę Ducha, żołnierza odmieniającego zza kulisów całe bitwy, a ostatecznie wojnę. Otrzymał własny bezimienny statek, lekko mniejszy od małej przemytniczej korwety, który stał się dla niego domem, pośród gwiazd i nieznanych nikomu szlaków nadprzestrzennych. Po kilku miesiącach otrzymał swój pierwszy rozkaz, jego zadaniem była likwidacja dział przeciwlotniczych na Geonosis, a następnie wsparcie sił lądowych na froncie.

Chrzest bojowy

IwanGeno

CC-6920 walczący na Geonosis

Po wejściu do systemu, został zauważony przez zautomatyzowany system myśliwców Vulture, który zaczął zmierzać w jego kierunku wystrzeliwując co chwilę salwy w jego kierunku. Iwan wymanewrował je, i pokierował, uciekając od ich bezlitosnych salw, wprost na asteroidy, które wyeliminowały myśliwce wroga z jego ogona. Gdy tylko przebił się przez atmosferę planety, rozpętało się piekło na niebie, potężne działa przeciwlotnicze zmasakrowały jego statek, a on sam zmuszony został katapultować się z niego. Jednak to nie przerwało ognia w jego stronę, spadający Iwan zmuszony został unikać potężnych salw w jego kierunku, kiedy każda mogła być dla niego zabójcza. Lądowanie nie było najprzyjemniejsze, spowodowało m.in. zniszczenie jego plecaka odrzutowego, gdy tylko zniknął z nieba, na ziemi zaroiło się od tysięcy tubylczych owadzich Geonosjaninów, niższej kasty, głównie żołnierzy. Za pomocą karabinu DC-15A, przebił się przez tysiące tubylców, zabijając każdego w zasięgu swojego wizjeru. Każda śmierć i owadzia krew na jego zbroi przybliżała go do kolejnego działa, które wysadzał przegrzewając je z pomocą kilku linijek kodu. Ukończył zadanie w idealnym momencie, gdy potężne Acclamatory z milionami żołnierzami i setkami tysięcy kanonierek, wylały się na planetę, ruszając do pierwszej bitwy Wojen Klonów. Szybko ustabilizował pierwszy przyczółek dla sił Wielkiej Armii Republiki, i właśnie tam, na płaskim polu, bez żadnych osłon, pomimo swojej rangi, kierował bezmyślnym atakiem wprost na siły wroga. Niszczył droidy swoimi rękoma, wyrywając im obwody, setki upadło od jego podręcznego blastera, a tysiące zostało zdjętych podczas biegu szybką i dokładną salwą z DC-15A. Widział jak jego Bracia padają od bezustannych rakiet z Droida Hellfire, ostrzału niezliczonych milionów Droidów czy wreszcie od własnego ognia. Nie przejmując się tym, zainspirował setkę tysięcy klonów, nie bojąc się bliskości wroga, biegnąc wprost na niego z morderczych okrzykiem. Gdy jedna z niecelnych ale zabójczych rakiet spadła wprost koło Iwana, ten powstał niewzruszony i ruszył wprost na jadącego z ogromną prędkością droida, wskoczył na niego i podłożył ładunek wybuchowy, który sprawił że po chwili droid eksplodował, wystrzeliwując rakiety w każdą stronę, również swoich sojuszników. Gdy akompaniującego jego szarży AT-TE, płonęło i mogło w każdej chwili wybuchnąć, Iwan niewzruszenie wszedł na jej główne działo, masakrując wrogie pojazdy, kosząc wrogą piechotę i zestrzeliwując ważne podsystemy wrogich Statków-Fabryk. Napełnił serca swoich braci nadzieją, której potrzebowali, a opowieść o bohaterstwie bezimiennego żołnierza, były przekazywane od ust do ust, podczas całych Wojen Klonów.

Negocjacje z Toydarianami

Jedi... Mistyczni wojownicy, walczący od prawie początków Republiki z nieprzyjaznymi siłami, broniąc własnym sercem jej demokracji. Podczas tego pobytu zrozumiałem jak bardzo uduchowionym społeczeństwem są Jedi. Powierzenie im dowództwa nad nami nie jest w mojej opinii dobrym pomysłem, ponieważ opieranie się na mistycznej mocy, wydając rozkazy jest samobójstwem. Nawet jeśli ta mistyczna moc jest potężniejsza od zwykłego blastera. W moich snach, toczę walki z Jedi... Są godnym przeciwnikiem, jednak zawsze na końcu giną... To tylko sen, jednak czuję że kiedyś wszystko się skomplikuje...
Iwan

Niedługo po rozpoczęciu Wojen Klonów, Iwan otrzymał przydział na niezwykle ważną misję dyplomatyczną, od której losu zależał los tysięcy żołnierzy na froncie, którzy cierpieli na brak zaopatrzenia, z uwagi na za duże obciążenie kontrolowanych przez Republikę linii zaopatrzeniowych. Podczas tej misji, po raz pierwszy znalazł się w bezpośrednim towarzystwie Mistrza Jedi, a mianowicie dostał się pod rozkazy samego Wielkiego Mistrza Jedi, Yody. Celem misji było spotkanie się z Królem Katuunko, władcą Toydarii, na jednym z księżyców jego rodzimej planety. Podróż przebiegała na początku bez problemu, na pokładzie Krążownika typu Consular, jednak nagle komunikacja z Królem została zakłócona, a oni sami zaatakowani przez dwa krążowniki Konfederacji, które nagle wyszły z nadprzestrzenii. Iwan domyślił się że ich misja w tym momencie została zdekonspirowana, a ktoś, może sam Katunkoo zamierzał nie dopuścić do negocjacji. Pomysłem Iwana by wybrnąć z tej sytuacji, było staranowanie, jednego z krążowników wroga, po czym wystrzelenie kapsuł w stronę drugiego, i dokonanie śmiałego abordażu, a co za tym idzie przejęcie wrogiego okrętu, jednak nie zdołał zaproponować swojego planu, ponieważ Generał zarządził opuszczenie okrętu przez małą grupę "dyplomatyczną". W której znalazł się poczciwy Mistrz Jedi, parę innych klonów i CC-6920. Po tym nieuzbrojony i wyraźnie słabszy krążownik typu Consular skoczył w nadprzestrzeń, wcześniej wystrzeliwując wszystkie inne kapsuły by zmylić wrogich artylerzystów.

IwanToydaria

Iwan pilotujący kapsułę ratunkową

Po dosyć nieprzyjemnym lądowaniu, na twardej powierzchni księżyca, po krótkim rekonesansie dowiadują się że mały księżyc jest patrolowany przez przeważające siły droidów bojowych Separatystów. Postanawiają przebić się siłą przez wrogie siły, co początkowo daje pozytywny efekt, w postaci coraz większego stosu pokonanych wrogów, co prawie oczyściło im drogę do umówionego miejsca spotkania. Jednak podczas jednej z potyczek ranny zostaje jeden z klonów, i pomimo prośby Iwana o pozwolenie na dalsze nacieranie na wroga, Yoda zarządza odwrót, i ukrycie się w pobliskiej Jaskinii. Podczas ukrywania się przed siłami Separatystów, Yoda przeprowadza z nimi krótki wywiad, tłumacząc że każdy z nich jest inny, co dla samego Iwana było dosyć ironiczne. Generał Jedi zaczyna badać ich obecność w mocy i za pomocą tej zdolności określać ich cechy, jednak gdy dochodzi do Iwana, zamilka i przez krótką chwilę z przerażeniem na niego spogląda, nie mówiąc ani słowa, tylko przypatrując się klonowi. Po wyjściu z Jaskinii, Iwan po raz pierwszy widzi potęgę Jedi i ich mistycyzmu, co znacznie kontrastowało z widokiem pokonanych i zrozpaczonych Jedi na Geonosis. Przez błędną taktykę podczas ratowania zakładników z 212 Jedi przetrwało około 30, co było dla Iwanem przykładem ich niekompetencji. Yoda z pomocą samej mocy, niszczy cały Batalion droidów bojowych i czołg typu AAT, co zaimponowało Iwanowi.

IwanToydaria2

CC-6920 obserwujący wraz z braćmi z wzgórza walkę Yody będąc zafascynowany jego stylem walki, trzymając karabin maszynowy i przy plecach mając wyrzutnie przeciwpancerną

Dzięki temu udaje im sobie oczyścić drogę do Króla Katuunko i bezpiecznie się z nim spotkać. Okazuje się że to wszystko było testem Separatystów mającym ukazać słabość Republiki co miałoby uniemożliwić im sprzymierzenie się z Toydorianami, co stworzyłoby idealną okazję dla Separatystów i odcięłoby wiele tysięcy jednostek klonów od zaopatzrenia. Iwan wraz z dwoma klonami likwiduje siły towarzyszące Mrocznej Jedi, Ventress, a sam Król Katuunko przekonany o wyższości klonów nad siłami Separatystów zgadza się sprzymierzyć z siłami Wielkiej Armii Republiki.

IwanToydaria3

Iwan niszczący droidy przy Ventress

Malevolence

W obliczu nowej superbroni Separatystów, Iwan został wysłany wraz Mistrzem Plo Koon'em na krążowniku typu Venator. Udaje im się odnaleźć tajną broń Separatystów. W tym samym czasie generał Grievous i hrabia Dooku przygotowują się do przeprowadzenia testu nowej broni, zainstalowanej na pokładzie jednostki Malevolence. Po chwili ogromny strzał jonowy sprawia że Venatory tracą zasilanie, i Separatyści z łatwością niszczą Venatory. Iwanowi udaje się wsiąść wraz Mistrzem Jedi i paroma klonami do kapsuły ratunkowej.

IwanMalevolence

CC-6920 siedzący po prawej od Plo Koon'a w kapsule ratunkowej

Separatyści wysyłają specjalny oddział droidów, Łowców, mający za zadanie otwarcie kapsuł ratunkowych i zabicie wszystkich, by nie wydało się że posiadają tak potężną Superbroń. Po pomyśle Plo Koona, zaczynają naprawiać zasilanie. Po chwili klony zauważają rozprutą kapsułę ratunkową. Po chwili Iwanowi udaje się naprawić zasilanie. Po chwili zbliżają się do nich łowcy, i wychodzą oni w kosmos, zasadzając się na droidy. Gdy droidy zauważyły ich brak, zaczęli oni niszczenie z Generałem Jedi, łowców.

IwanMalevolence2

Iwan strzelający w łowców, w przestrzeni kosmicznej

Dzięki użyciu Mocy i ostrza miecza świetlnego, udaje im się zniszczyć statek którym Łowcy pochwytywali kapsuły i niszczyli je. Po chwili zostają znalezieni przez Generała Skywalkera i jego padawankę. Niedługo później zostają wykryci i odbywają spektakualną ucieczkę przed ogromnym Malevolence, i ledwo udaję im się uciec do floty Skywalkera. Wkrótce potem brał udział w przygotowaniach do ataku Szwadronu Cieni, na Malevolence prowadzonych przez Anakina.

IwanMalevolence3

CC-6920 w tłumie słuchający z zainteresowaniem planu ataku na Malevolence

Plan zakładał prześlizgnięcie się za pomocą bombowców Y-Wing, ominięcie działa jonowego, i zbombardowanie Mostku. Następnie dowiedzieli się ze celem Grievousa, jest tajna stacja medyczna i udali się by powstrzymać Malevolence'a przed zniszczeniem jej.

IwanMalevolence4

Iwan szykujący się do skoku w nadprzestrzeń

Udali się przez zdradliwą mgławicę by być szybszym od Grievousa, i powstrzymać go.

IwanMalevolence5

CC-6920 w kabinie podczas przelotu przez mgławicę

Nagle podczas trasy natknęli się na gigantyczne potwory, które musieli ominąć, po ominięciu potworów, wyszli z mgławicy i byli gotowi na atak Malevolence'a. Po chwili ogromny krążownik wyszedł z nadprzestrzeni i stoczyli z nim bitwę, podczas której parę myśliwców zostało zniszczonych, udało im się znacząco uszkodzić Malevolence'a, i udali się na stację. Wkrótce potem Skywalker spowodował że Krążownik uderzył w księżyc.

Bitwa o Bothawui

Iwan kolejny raz brał udział w bitwie pod rozkazami Skywalkera, tym razem podczas bitwy o Bothawui. Tym razem dowodził on jednym z AT-ATE na asteroidzie, niszcząc kompletnie jeden z krążowników Generała Grievousa.

Incydent na Orto Plutonii

Iwan udał się wraz z Obi Wanem Kenobim i Anakinem Skywalkerem, oraz dygnitarzami Pantory, na planetę Orto Plutonia, na której stacjonowały klony, z którymi urwał się sygnał. Po wylądowaniu na planecie w kanonierkach, na których znajdowały się klony i przedstawiciele Pandory, Premiera Chi Cho oraz pandorańską Senator Riyo Chuchi, z którą Iwan potem miał Romans,którego wynikiem był Iwan Chuchi. Po dotarciu do bazy Republiki, okazało się że przeprowadzono tam rzeź na klonach, Premier Chi Cho podejrzewał że to było skutkiem ataku Separatystów. Wkrótce potem wykryto sygnał pochodzący z transportera Separatystów. Po dotarciu na miejsce okazało się że na Droidach wykonano podobną rzeź jak na żołdakach Republiki.

IwanOrto

Iwan osłaniający Generała Skywalkera w bazie Separatystów, obawiając się ataku Separatystów

Udaje im się odnaleźć wioskę mieszkańców Orto Plutonii - Talzów. Teraz Jedi mają już pewność kto stoi za tymi zabójstwami. Jednak o dziwo Talzowie nie atakują Jedi, wręcz przeciwnie goszczą ich i rozmawiają z nimi. Po rozmowach mistrzowie opuszczają całkiem przyjacielskich tubylców. Po rozmowie z Premierem, dochodzi do spotkania z Talzami, podczas którego Chi Cho wypowiada wojnę Talzom. Następnie klony udały się wraz z z Premierem, by pokonać Talzów.

IwanOrto2

Randomowy klon w śmigaczu podczas natarcia na rdzennych mieszkańców Orto Plutonii

Po chwili wpadli oni jednak w pułapkę zastawioną przez mieszkańców tego zimnego świata. Tymczasem Iwan stał obok Jedi, obserwując rozmowę Senator Chuchi z mówcą z Pandory. Po nadaniu uprawnień polecieli na pomoc Rexowi, po dotarciu na miejsce zabezpieczył teren i obserwował Riyo Chuchi.

IwanOrto3

CC-6920 wybiegający z kanonierki by zabezpieczyć teren

Tej udało się wynegocjować pokój, z futrzastymi mieszkańcami planety.

Zakończył misję z powodzeniem.

Bitwa o Christophsis

IwanChris

Iwan rzucający granat w jednostki Konfederacji na Christophis.

Po zdradzie sierżanta Slicka i stracie większości amunicji i AT-ATE Iwan został wysłany na front na planecie Christophsis, tam poznał Anakina Skywalkera. Jego rola w zwycięstwie została jak zwykle pominięta na rzecz większych osobistości, takich jak Rex i Cody. To on zastąpił artylerzystę, gdy został zastrzelony zbłąkanym pociskiem, kiedy nikt inny nie miał do tego preferencji. Dówództwo tylko go opieprzyło, że pozwolił zniszczyć amunicję.

Bitwa o Kamino

Bitwa o Kamino... Bitwa o nas dom... Wielu z nas chciałoby żeby te miejsce spłonęło, a sami mieszkańcy utopili się w krwi każdego klona, którego postanowili zutylizować, ponieważ nie spełniał ich rygorystycznych warunków. Jednak gdy zaatakowano nasz dom, każdy walczył bardziej zaciekle niż zwykle, ponieważ nie chodziło tu tylko o Wielką Armię Republiki, ale też o coś tak ludzkiego czyli wspomnienia. Nie mieliśmy dzieciństwa jak normalni ludzie, zostaliśmy wychowani w sterylnych pomieszczeniach, jednak nawet po ciężkim treningu, mieliśmy siebie nawzajem... Nawet Ja, moi bracia oddali swoje własne życia, dzięki czemu jestem tutaj... Taka właśnie była bitwa o Kamino, bardzo osobista, pełna większych i mniejszych poświęceń.
Iwan
IwanKamino

CC-6920 dzielnie broniący swojego domu na plecaku odrzutowym.

Dzięki informacjom zgromadzonym przez Quinlana Vosa i Aaylę Securę Republika wiedziała, gdzie zamierzają uderzyć Separatyści. Ich celem było Kamino. Planeta, na której hodowano i szkolono klony, miała duże znaczenie strategiczne. Po wygranej bitwie na Christophsis skierowano CC-6920 na Kamino, by odpoczął, informując, by był czujny, ponieważ Konfederacja planowała uderzyć na jego dom. Nawet nie zdążył się zakwaterować, a już flota inwazyjna Konfederacji znalazła się nad Kamino. Na planetę wylały się dziesiątki myśliwców i transportowców wroga. Wtedy to też Iwan przywdział plecak odrzutowy i zaczął dzielnie bronić swojej ojczyzny przed masą droidów. Pochował wtedy wielu swoich braci i wielu śmiertelnie zranionym okazał „łaskę”.

Rzeź na Teyr

Maszerowanie wprost na umocnione pozycje wroga. Każdy podręcznik, każdy wielki strateg, nawet zwykły żołnierz, wie że to samobójstwo. Jednak my nie jesteśmy zwykłymi żołnierzami... Naszym zadaniem jest ginąć, i wykonaliśmy ten rozkaz perfekcyjnie... Z każdym krokiem ktoś ginął, każdy strzał oznaczał czyjąś śmierć. Duma... Broń potężniejsza od blastera. Jesteśmy zbyt dumni by posłuchać głosu rozsądku, dla nas istnieje tylko rozkaz. Podczas Bitwy o Kamino, zobaczyłem jak Klony giną od własnych strzałów, wiedząc że po utracie kończyny, Kaminoańczycy zutylizują ich... To właśnie jest nasza duma... Odejście na własnych warunkach...
Iwan

Kiedy na planecie Teyr wylądował okręt-rdzeń Separatystów wraz z olbrzymią liczbą droidów bojowych, Republika Galaktyczna zdecydowała się wysłać Iwana wraz z 416. Korpusem Gwiezdnym pod dowództwem mistrza K'Kruhka w celu wyparcia jednostek Konfederacji z planety. Siły Republiki zdecydowały się zaatakować oddziały wroga, które zajęły pozycję w okolicach Wielkiego Kanionu. Kluczem do zwycięstwa w tym starciu było zniszczenie okrętu-rdzenia, służącego jako bunkier i baza główna dla Separatystów. K'Kruhk zdecydował się na poprowadzenie swych oddziałów przez Wielki Kanion prosto na pozycje wroga. Po drodze zostali jednak ostrzelani przez oczekujący na pojawienie się przeciwnika batalion OG-9. W rezultacie wielu żołnierzy-klonów zostało dosłownie rozerwanych na kawałki na oczach Iwana.

IwanTeyr

Iwan zapewnia Generała Jedi, że zwycięża w bitwie

Pomimo tych problemów oddziałom udało się przedrzeć przez nieprzyjacielski ostrzał i zaatakować pozycje wroga. Z powodu poniesionych strat siły Republiki były jednak zdecydowanie słabsze liczebnie, przez co zaczęły ponosić ciężkie straty za każdy metr zdobytej ziemi. Widząc, że atak zmienia się w rzeż, generał Jedi nakazał swoim żołnierzom, aby wycofali się z pola walki. Iwan jednak zapewnił go, iż są w stanie wygrać tę bitwę, jednocześnie dając mu do zrozumienia, że ich powinnością był śmierć za Republikę. W tej sytuacji K'Kruhk z ciężkim sercem nakazał kontynuować szturm, który zakończył się zniszczeniem wrogiego okrętu-bazy oraz wszystkich wrogich droidów. Zwycięstwo w bitwie należało do Republiki, ale kosztem życia wielu jej żołnierzy Iwan po tej bitwie poprzysiągł, że nie zginie, dopóki Konfederacja istnieje. Nie wiedział jeszcze, że jego prawdziwymi wrogami będą Yuuzhan Vongowie.

Bitwa o Muunilist

Muunilinst było ważną planetą z powodu znajdowania się tam siedziby Intergalaktycznego Klanu Bankowego. Po dłuższej naradzie Rada Jedi i kanclerz Palpatine zadecydowali o wysłaniu tam znacznych sił. Głównym celem misji było pojmanie najważniejszych członków Klanu Bankowego.

Dowodzenie nad wysłanymi wojskami powierzono Obi-Wanowi Kenobiemu, Voolvifowi Monnowi oraz padawanowi Kenobiego, Anakinowi Skywalkerowi. Wysłane jednostki składały się głównie z oddziałów Trzeciej Armii klonów. Iwan tym razem został przydzielony do Eskadry Niebieskich, tam wykazał się świetną zręcznością, niszcząc 40 myśliwców wroga, następnie dołączył do oddziału Muunilist 10, który zmierzał na Hypori z odsieczą dla szóstki Jedi osaczonych przez Grievousa. Misja ratunkowa okazała się sukcesem.

IwanHypori

CC-6920 ostrzeliwuje Grievousa.

Bitwa o Kalamar

Sytuacja polityczna na Mon Calamari, nigdy nie była rozwiązana, co chwilę znajdowano nowe powody dla konfliktu interesu rasy Quarrenów dążących do izolacji i Kalamarianinów, którzy dążyli do rozwoju i otworzenia się na Galaktykę. Wojny Klonów dały idealną możliwość rozwiązania ich odwiecznego konfliktu poprzez siłę. Quarreńska Liga Izolacjonistyczna postanowiła dołączyć do Separatystów, którzy zapewnili ją ze dostarczą im odpowiednią ilość środków i droidów by ci mogli upokorzyć Kalamarian i przejąć władzę na planecie, co pozwoliłoby na Qarrenom na upragnioną izolację. Kalamarianie, którzy byli popierani przez Republikę, zwrócili się do niej o pomoc, w uporaniu się z kryzysem. Do tego celu oddelegowano flotę złożoną z Acclamatorów, które tuż po wejściu w atmosferę Mon Calamari rozpoczęły wodowanie i specjalnie dostosowane jednostki Klonów Nurków, wśród których znajdował się Iwan, rozpoczęły atak na pozycję Quarrenów, którzy w przeciwieństwie do Kalamarianów, bardzo chętnie korzystali z technologii, w tym przypadku dostarczonej im przez Separatystów. Atakowi przewodniczył Nautolański Mistrz Jedi, Kit Fisto, który w wodzie, jak i na lądzie był niezrównanym wojownikiem. Grozę na polu walki rozpętała ogromna superbroń Quarrenów, za pomocą której zniszczyli, a dokładniej przecięli całego Acclamatora na pół, doprowadzając do krytycznego przeciążenia reaktora i wybuchu. Jednak Kit Fisto z pomocą Kalamariańskich Jeźdzców Wodnych Bestii, uporał się z tą maszyną, zrzucając ją do podwodnego wulkanu, co doprowadziło do jej zniszczenia. Interwencja została zakończona sukcesem, a Kalamarianie zdobyli trwałą dominację na Mon Kalamari, poniżając Quarrenów.

Bitwa o Zaadję

W wyniku porażki, jaką Separatyści doznali w bitwie o Geonosis, armia droidów straciła niezwykle cenne źródło nowych jednostek oraz pojazdów. Odbudowa zniszczonych wówczas infrastruktur produkcyjnych była wykluczona ze względu na obecność silnych oddziałów klonów, pozostawionych przez Republikę na planecie. Dlatego też siły Konfederacji skupiły swoją uwagę na niezamieszkałych i niebudzących zainteresowania planetach Zewnętrznych Rubieży. Jednym z najważniejszych ośrodków produkcyjnych stała się wówczas Zaadja, na której powstały potężne fabryki droidów. Szczególnie ważną role odegrali w tym procederze Geonosjanie, którzy pomimo negatywnych dla siebie warunków atmosferycznych sprawnie zapewnili fabryce możliwość szybkiej produkcji dużych liczby robotów bojowych.

Po jakimś czasie władze Republiki postanowiły podjąć zdecydowane kroki w celu zakończenia trwającego konfliktu, decydując się na spowolnienie produkcji droidów Konfederacji. Dzięki informacjom zdobytym przez wywiad dowidziano się o Zaadji, będącej jedną z najważniejszych ośrodków produkcyjnych wojsk Separatystów. Zdecydowano się wysłać 3. Armię klonów z CC-6920, który już wyzdrowiał, jako porucznikiem na planetę z rozkazem zniszczenia znajdujących się w niej fabryk. Do dowodzących nimi Obi-Wana Kenobiego oraz Anakina Skywalkera zdecydowano się wówczas dodatkowo przydzielić mistrzynię Tohno, której wiedza architektoniczna i inżynieryjna była kluczowa dla pomyślnego przebiegu kampanii na planecie. Była to najłatwiejsza misja w jego karierze.

Bitwa o Boz Pity

Brał udział w bitwie o Boz Pity, gdzie został pilotem eskadry Saeesee Tiina, następnie po zestrzeleniu jego myśliwca pomagał w obronie żołnierzy-klonów, masakrując droidy. Bitwa została wygrana, acz z niemałymi stratami. Iwan zrozumiał wtedy, że są tylko liczbami które giną bez sensu.

IwanPity

Iwan osłaniający klony ostrzałem z blasteru.

Bitwa o Coruscant

Tydzień przed Bitwą o Coruscant został skierowany na Planetę-Stołeczną, oficjalnie w ramach przydziału do służby porządkowych stolicy, zajmujących się drobnymi rzezimieszkami i pilnujących spokoju. W preludium Bitwy brał udział w śledztwie dotyczącym Mistrza Sithów, znajdującego się na planecie. Gdy dotarł do Pięćsetki Republiki, najbardziej zamożnego budynku mieszkalnego na planecie, spotkał tam zakapturzonego Kanclerza w towarzystwie dwóch droidów bojowych. Ten początkowo rozkazał zabić Iwana droidom zabójcom, jednak po tym jak Iwan bez wahania i problemu je zlikwidował, rozpoznał w nim Ducha i wiedząc o jego bezgranicznej lojalności, rozkazał mu zapomnieć o tym co dziś widział i zlikwidować potajemnie każdego kto za głęboko znajdzie się w Pięćsetce. Gdy to uczynił, nadeszła "niespodziewany" atak na Coruscant. Zarekwirował pojedynczy cywilny statek powietrzny, po czym wleciał nim wprost w jeden z potężnych transportowców droidów, których tysiące zaczęły desantować się na planecie. Po utworzeniu za pomocą kolizji potężnej wyrwy w boku, dostał się do środka, zlikwidował setki droidów w środku i przejął kontrolę manualną w statku, zderzając go z inną jednostką tego typu. Po rozbiciu się za liniami wrogich sił, uderzył w nie od tyłu, biorąc czynny udział w osłabieniu sił inwazyjnych.

IwanCoru

CC-6920 niszczący zastępy droidów.

Udał się także do osławionego złą sławą poziomu -1313, gdzie likwidował pojedyncze jednostki typu Droid Zabójca, których zadaniem było podłożenie bomby należącej do Republiki w bazie półśwadka przestępczego. Iwanowi udało się zlikwidować droida sapera, aczkolwiek zdążył ją aktywować, grożąc śmiercią cywili. CC-6920 rozbroił bombę, usuwając większość ładunek, powodując jednak wybuch który zniszczył pokój, na szczęście samego klona nie raniąc. Po porwaniu Kanclerza Palpatine'a udał się do jednego z wielu hangarów Republiki i wsiadł w myśliwiec typu ARC-170, udając się na orbitę nękając flotę Seperatystów z pokładu myśliwca.

IwanSpa

Iwan kierujący myśliwcem ARC-170.

Rozkaz 66

Jedna wojna się skończyła, jednak nie oznacza to dla nas końca... Mistycznego zwolnienia nas, oddania nam wolności... Jesteśmy zwykłym produktem, dopóki się nie przeterminujemy będziemy służyć. Nawet jeśli Imperium by upadło, pozostaną szczątki, i po raz kolejny chwycimy za broń walcząc nawet pomiędzy sobą, jeśli tylko taki byłby rozkaz. Prawdziwą wolnością stanie się dla nas nasza najbliższa przyjaciółka, a zarazem jedyna kochanka... Śmierć.
Iwan

Po Bitwie o Coruscant, cała planeta odczuwała niepokojące napięcie, w tym Iwan. Wojny Klonów chyliły się do końca, jednak nie miał nastać pokój, lud coraz częściej domagał się krwi, ofiary złożonej z istot, które można byłoby obarczyć winą za wojnę, zrzucić na nich całą odpowiedzialność i oczyścić się. Poprzez propagandę Holonetu, wydarzenia ostatnich trzech lat i samą filozofię Zakonu Jedi, Rycerze Republiki stali się idealną ofiarą. Przestali być legendarnymi obrońcami, stając się zwykłymi śmiertelnymi zakonnikami, popełniającymi ludzkie błędy. Wreszcie kilka dni po Bitwie o Coruscant, nastała kulminacja całej wojny i jednocześnie ostateczne rozwiązanie kwestii Jedi. Kanclerz postanowił skorzystać z jednego rozkazu znajdującego się w zestawie Instrukcji Awaryjnych Wielkiej Armii Republiki. Rozkazu 66. Razem z Legion 501 wyruszył do Świątyni Jedi, prowadząc do boju weteranów najcięższych bitew przeciwko przeważającym siłom Jedi. Początkowo Jedi padali jak muchy, ginąc pod naporem plastoidu ich butów, jednak niedługo wreszcie się zorganizowali i przeszli z panicznej nieskoordynowanej obrony, do ataku. Pomimo ogromnych strat, Świątynia Jedi została spacyfikowana, a Iwan otrzymał rozkaz zamordować najmłodszych członków zakonu. Klony musiały wykonać rozkaz, to było ich powinnością. Iwan wyłączył wentylację i wrzucił do pokoju w którym byli najmłodsi z zakonu, kilka granatów gazowych, zamykając ich. To wystarczyło. Jedi zostali wytępieni a w ich miejscu, nastał nowy porządek. Kanclerz oficjalnie proklamował zmienienie przestarzałego systemu Republiki, w silne Imperium Galaktyczne, które miało skupić się na zjednoczeniu Galaktyki pod jednym władcą. Imperatorem. Złudne nadzieje na pokój po wojnie i wolność dla Klonów zostały zmieszane z błotem, a Iwan został nominowany Żołnierzem Imperatora, stając się członkiem jego wewnętrznego kręgu na równi z Vaderem i Marą Jade.

Iwan66

Iwan podczas Operacji Knightfall.

Pacyfikacja Naboo

Rok po Operacji Knightfall i Rozkazie 66, w Galaktyce zostali już nieliczni Jedi, którzy coraz częściej zbierali się w grupy, i zdobywali wpływy i zwolenników, którzy nie byli na rękę Imperatorowi, który kiedy raport wywiadu wykazał że na Naboo, Królowa gości grupę Jedi, natychmiast wysłał najskuteczniejszy Legion 501, na czele z Iwanem, którego celem było unieszkodliwienie Królowej...

Relacje

Riyo Chuchi

Dobry żołnierz wykonuje rozkazy. Tak większość klonów usprawiedliwiała Rozkaz 66... Dobry żołnierz pozostaje lojalny do śmierci. Tak większość usprawiedliwiała masowe eutanazje weteranów... Musiałem wykonywać rozkazy... Tak sobie usprawiedliwiam to co zrobiłem... Dla mnie nie ma już nadziei na szczęśliwe życie, nawet tutaj. Jestem bronią i pozostanę nią do śmierci. Nie prześladują mnie moje ofiary, one czekają... czają się... Czekają tylko na moją śmierć, by zemścić się, pragną bym cierpiał tak jak oni...
Iwan po otrzymaniu propozycji od Przewodniczącej Riyo

W drugim roku wojen klonów, w ramach urlopu, został przydzielony bezpośrednio przez Kanclerza do ochrony ważnego Senatora, który przeżył próbę ataku na swoje życie. Tym Senatorem okazała się młoda, ale doświadczona w niuansach polityki Pantorańska Senatorka: Riyo Chuchi, z którą to Iwan wdał się w krótki romans, który tylko bardziej zachwiał wiarą Iwana w "wolność" Klonów. Po krótkim, ale obfitym romansie, nie próbował się z nią kontaktować, i przez dwadzieścia cztery lata nigdy jej nie spotkał. Dopiero po roku od Bitwy o Endor, i mianowaniu do rangi Generała, został wysłany w Gwiezdnym Niszcycielu typu Future by ukazać siłę, jednocześnie wycofując Garnizon Imperialny z Pantory, reprezentując interesy Resztek Imperium. Powodem wycofania garnizonu były naciski z strony Pantorańskiej Przewodniczącej, która zagroziła koniec współpracy handlowej w przypadku pozostania na Pantorze garnizonu. Przewodniczącą Pantory okazała się jego dawna miłość: Riyo Chuchi. Po spotkaniu na pokładzie jego jednostki flagowej, spotkali się w jego prywatnej kabinie, po czym Iwan wyjawił jej prawdę o sobie. Zaproponowała mu żeby zrezygnował z Imperium, wykorzystał chaos pozostawiony przez śmierć Imperatora, i zamieszkał na Pantorze. Jednak Iwan zrezygnował z jej propozycji, argumentując że nie ma dla niego nadziei na szczęśliwe życie, ponieważ zawsze będą go ścigać demony przeszłości. Po spędzeniu całego dnia na rozmowach o przyszłości i przeszłości, już nigdy więcej się nie spotkali.

Dziennik CC-6920

Pięć lat po swojej bohaterskiej śmierci w przededniu inwazji Yuuzhan Vongów, jeden ostatni żywy uczeń Iwana, który postanowił zacząć życie jako pustelnik, nauczając chętnych którzy go odnaleźli, tego co nauczyć go Iwan, przekazał w ręce Riyo Chuchi dziennik, znaleziony przez niego, w szczelnej kapsule, podczas badania szczątków na miejscu ostatniej bitwy Iwana. Przewodnicząca Pantory, zwróciła się do wydawnictw powiązanych z Nową Republiką oraz Resztkami Imperium z prośbą o opublikowanie, co wydawnictwa uczyniły. Z miejsca "Dziennik CC-6920" stał się bestsellerem w każdym zakątku Galaktyki, rozpoczynając zakrojone dyskusje na temat moralności i niezapisanej historii.

Wpis 1

Dzisiaj odwiedził nas Jedi, według informacji, które powinny być utajnione, głęboko w archiwach Kamino, 10 lat wcześniej to właśnie Jedi zamówił "Nas". Byliśmy szkoleni 10 lat, tylko dla tego jednego celu, służby Republice i Jedi. Podobno sytuacja w Galaktyce jest napięta, coraz więcej planet odłącza się od naszej Republiki, co może doprowadzić do wojny na skalę galaktyki. Z informacji z zhakowanego terminalu holonetu, dowiedziałem się że Republika dalej nie ma o nas pojęcia, ale dziwnym trafem od kilku dni trwają dyskusję nad powołaniem armii, która nie istniała w zasadzie od tysiąca lat. Podobno Jango Fett, mentor wielu z klonów, dla wielu idol, dla niektórych z nas Ojciec, dla mnie zwykły instruktor i osoba godna tytułu Mando, gdyby tylko po niego sięgnęła, opuścił niespodziewanie Kamino, razem z swoim czystszym i piękniejszym od nas, niezmodyfikowanym synem. Wcześniej tocząc walkę z Jedi... Nie nam oceniać kto był dobry w tej walce, podobno Jedi wymordowali większość Mandalorianinów zebranych pod komendą Jango, co było powodem dla którego może chciał zabić tego Jedi. Ciekawe czy to ten dzień? Czy to dzisiaj wyruszymy do akcji... Pytanie gdzie i w jakich warunkach... I ile z nas przetrwa do następnej misji.

Wpis 2

Przepełnia mnie wściekłość i ogromny smutek, głównie żal... Bitwa o Geonosis... Jak można to nazwać Bitwą? Samemu ledwie sobie poradziłem z garstką owadów i droidów, tylko że ja byłem specjalnie szkolony do tego, i przeszedłem wiele szkoleń, a co miały powiedzieć zwykłe klony, rzucone bez ładu by biegły przed siebie, niszcząc każde zagrożenie przed sobą. Podczas jednego dnia, oddziały, które mieszkały razem i się wychowywały traciły 90% członków, bracia zostawali rozdzieleni, klony ginęły od własnego nieskoordynowanego ognia. To nie była bitwa, tylko rzeź i chaos. Widziałem jak Droidy Hellfire, przejeżdzają klony, nigdy nie zapomnę tego widoku, widziałem jak wygląda rozerwany klon od celnego strzału z działka czołgu, czułem jak to jest obiecywać Braciom, że wszystko będzie dobrze, kiedy wylewały się z niego flaki. Nie zapomnę nigdy jak bardzo chaotyczna była ta bitwa, a wszystko po co? By ratować trzydziestkę Jedi, którzy wpadli w pułapkę swojej własnej ignorancji i pychy, myśląc że w 212 dadzą radę całej wrogiej planecie-fabryce. Jednak rozkaz to rozkaz, a dobry żołnierz wykonuje rozkazy, jak by nie brzmiały. Kiedyś jednak Jedi zapłacą większą cenę za swoją ignorancję i pychę...

Wpis 3

Ganar aka, a vod, motir aruetii. Di'kut dinuir verborir, verborir dar'vod. Nie spodziewałem się tego po swoim bracie, że da się przekupić przez jakiś Siite. Udało mu się zniszczyć skład amunicji, Seperatyści mają przewagę liczebną, ale każdy vod'ika był i będzie warty setki tysięcy blaszanych zabawek. Przygotujemy artylerię do odparcia blaszaków.

Wpis 4

Dzisiaj pojechałem do swojego Domu, do Kaminiise, dla których byłem i zawsze będę tylko zabawką, którą mogą wymienić na lepszy model, jak im się znudzi. Nie zdążyłem dotrzeć do kwater, a już rozpoczął się atak Seperańców. Założyłem buy'ce i birgaan odrzutowy. Wszędzie były trupy, wszędzie. Wszystko spływało w krwi i deszczu. Nie sądziłem nigdy, że Kamino, stanie się dla mnie dar'yaim. Wielu braciom którzy nie mieli już szans na normalne życie, podarowałem dar łaski. Mam nadzieję, że na tamtym świecie, będą walczyć w ramię, w ramię z Mandalorami.

Wpis 5

Byłem wstrząśnięty, pomimo tego, że byłem weteranem Geonosis, nie widziałem nic gorszego. Zeskoczyliśmy wroga na Teyr... Musieliśmy przejść przez przełęcz co już samo w sobie było strategicznym samobójstwem, nagle zaskoczyły nas Pajęczaki. Rozrywały moich Vode kosząc ich jakbyśmy byli tylko trawą dla Shaaków. To nawet nie była bitwa, to była istna rzeź, z 30 tysięcy, zostało nas mniej niż setka, wielu z nich polegnie podczas następnych bitew. Życie klona, przez wielu określane służbą po kres swych dni WAR... Pomimo zaszczytu jaki na nas zstępuję. Jesteśmy niewolnikami systemu. Miałem sen iż pewnego dnia klony powstaną, i nabiorą niezależności, żadnych rozkazów, żadnych śmierci.

Wpis 6

Dziś udałem się na ojczyznę Muunów. Pierdolony beroya zabił wielu moich braci, szarżą na skuterach. Był nieśmiertelny! Nieśmiertelny! Podobno Jetii, Kenobi, go zabił, szkoda, że sam nie mogłem wcisnąć granat do pyska. Po tej bitwie udałewm się na Hypori, jedną z głównych planet Seperatystów. Widziałem coś, co nigdy nie powinno powstać, okropną hybrydę, pokonała z łatwością Jedi, aczkolwiek miło się do niej strzelało, misja zakończyła się powodzeniem, a Jedi byli tylko w złym stanie, szkoda, że o klony nikt się tak nie martwi jak o jakiś Jetii.

Wpis 7

Piszę to w drodze na krążownik w którym odbędę swoje wakacje, jak określają to dowódcy. Zostałem ranny podczas konfliktu na Mon Calamar, pierdolone ośmiorniczki odłączyły się od jakiś ryb, i oczywiście Republika musi interweniować, w wodzie każda zasada której się nauczyłem przestała mieć znaczenie, no dobrze, nauka pływania się przydała. Mam nadzieję, że nie będę się nudził, to głupie by odsyłać mnie, kiedy wszędzie giną klony. Bo byłeśmy tylko klonami. klonami które mają ginąć zamiast ludzi. Kiedyś pokaże im wszystkim co może jeden klon...

Wpis 8

Galaktyka się zmieniła, poprzez jeden rozkaz, wystarczyła jedna noc… Jednak teraz to widzę, to nie była jedna noc, tylko całe trzy lata Wojny, która na zawsze odmieniła tą Galaktykę. Jedi zostali ogłoszeni zdrajcami Republiki, nie wiem ile w tym prawdy, a ile kłamstwa polityków, wiem natomiast że dostałem rozkaz i wyruszyłem. Z mojej ręki w tej nocy zginęło niezliczenie wiele Jedi i wszystkie noworodki znajdujące się w świątyni. Chociaż nie chciałem tego robić, musiałem wykonać rozkaz, nawet jeśli miałbym popełnić samobójstwo, zrobiłbym to, jeśli taki byłby rozkaz. Zaskakujące, w jedną noc, wszechpotężny i niezniszczalny Zakon Jedi został unicestwiony, tak samo jak Republika, która została przekształcona w Imperium Galaktyczne. Wojna się skończyła, jednak nie dla mnie, i nie dla moich braci... Podczas tej nocy, zrobiłem coś czego nie powinienem, ciekawość w tym przypadku wygrała. Skopiowałem wszystkie dane znajdujące się w Archiwach Jedi, każdy najmniejszy bit danych. Zacznę poświęcać wolny czas analizie zawartych tam plików i dowiem się więcej o kulturze, którą zniszczyłem, tak jak niegdyś Jedi zniszczyli Mandalorianinów. Pomimo wyłączenia przez Konfederację Niezależnych Systemów, wszystkich droidów bojowych, co było równoznaczne z bezwarunkową kapitulacją, wojna dalej trwa. Galaktyka nie podniesie się z tej wojny przez następne dziewiętnaście, może dwadzieścia lat, podziały i niezadowolenie nie zniknie bo wojna się skończyła, na wielu planetach lud wykorzystuje broń Separatystów i kontynuuje wojnę, nawet z pomocą Jedi. Nasza strategia się za to zmieniła, wreszcie nie ogranicza nas filozofia Jedi i ich pragnienie ocalenia każdej istoty. Fascynuje mnie osoba Palpatine’a, Głównodowodzącego WAR, a teraz Imperatora, dotychczas podlegałem pod jego zaufanych ludzi w Ministerstwie Wojny, należących jednocześnie do jego wewnętrznego kręgu, teraz sytuacja się odmieniła i rozkazy otrzymuje bezpośrednio od niego. Do czego zmierzam, jego początkowe życie nie było usłane różami, wymagająca i konserwatywna rodzina na jeszcze bardziej konserwatywnym w kwestii rządzenia Naboo, następnie śmierć całej rodziny w niezwykle krwawym ataku piratów. Potem odciął się od całego świata, zniknął z mapy galaktyki, wracając odmieniony, wkraczając z buta w politykę, bezkompromisowo powoli budując swoją potęgę. Jednak nikt się że Wielki Kanclerz Palpatine będzie ostatni piastował te stanowisko, przekształcając Demokratyczną Republikę, słabą od korupcji, kłótni i ograniczającą prawdziwą potęgę zjednoczonych Systemów, w silne i skoncentrowane Imperium Galaktyczne. To w jaki sposób to zrobił, posiadł największą władzę w całej Galaktyce, pozostanie wydarzeniem, którego echa będą odbijać się przez wieki.

Advertisement