Na pewnej cichej, mało znanej planecie, której nazwy nie znam żył sobie pewien człowiek. Człowiek ten nie był zwyczajny. Nie dysponował majątkiem, no przynajmniej nie materialnym a jakim to dowiecie sie później. Na jego planecie były wioski, bardzo dużo wiosek skupionych wokół różnych centrów np. Karczmą, kasynem. Nasz bohater nie mieszkał w żadnej wiosce ale pomiędzy nimi on mieszkał w skromnej chatce jeśli w ogóle można to tak nazwać ale poza schronieniem miał dar, który bardzo pomagał mu przeżyć a mianowicie był bardzo przekonujący. Wszystko co proponował przechodziło, od tak. Gdy w wiosce zobaczył kogoś kto coś ma to wymyślał pretekst żeby to zrobić i tak właśnie zdobywał wszystko m.i. jedzenie, wodę ale też swoje schonienie po środku niczego. Podczas tego pobytu w wiosce znalazł człowieka który zaproponował mu prace jako strzelec, a jako iż strzelał nie najgorzej to przyjął ją. Informacje o zgłoszeniach miał dostawać co jakiś czas. A o jednej z tych akcji usłyszycie niedługo w ep.II
1181 bajtów • Około 2 minut czytania