Star Wars Fanonpedia

CZYTAJ WIĘCEJ

Star Wars Fanonpedia
Advertisement

Szablon:Ciemności
Minęło dziesięć lat, odkąd upadło Królestwo Galaktyczne, a Nowa Federacja została rozwiązana przez jej ostatnią władczynię, Shmi Skywalkerę. Luke Skywalker, za sprawą którego Darth Vader wrócił na ciemną stronę, rozpoczął podróż po galaktyce w poszukiwaniu osób wrażliwych na Moc, które w przyszłości mogłyby zasilić nowy zakon Jedi.
Właśnie wylądował na Endorze. Nie było go tu od dawna. Prawdę mówiąc, Skywalker chciał jak najszybciej opuścić ten księżyc. To właśnie tutaj przed sześcioma laty stoczył pojedynek ze swoim ojcem i imperatorem. Chociaż odniósł wtedy sukces, miłe wspomnienia przytaczał strach, jaki wtedy odczuwał — strach przed utratą przyjaciół.
Luke odbywał wiele podróży. Z pomocą Lor San Tekki udało mu się dotrzeć do zapomnianych archiwów Jedi. Chłopak był początkowo zawiedziony. Nie rozumiał, dlaczego Jedi nie mogli się wiązać. Postanowił więc odejść od tej reguły, a sam zawarł związek małżeński z Leią Windu, mieszkanką Dantooine. Chłopak bardzo chciał mieć syna. Niestety jak na razie nie udawało mu się to. Skywalker powiedział sobie, że jeżeli w ciągu pięciu następnych lat nie wyda na świat potomstwa, zerwie z kobietą wszelki kontakt. Znając jednak zdolności kywalkerianki, pewnie właśnie wtedy urodzi mu się dziecko. Oby był to chłopiec. Luke powiedział kiedyś w żartach, że jeżeli będzie to dziewczynka, to chyba zostawi ją na jakiejś pustyni, w rękach handlarzy złomem. Najlepszym kandydatem byłaby Jakku z powodu wielu wraków, które się na niej znajdowały: dziewczynka mogłaby zamieszkać w jednym z nich, a gdzie wraki, tam handlarze.
Luke jednak przybył na księżyc w znacznie innym celu. Jego żona, Leia Windu, powiedziała mu, że kiedyś mieściła się tutaj siedziba zakonu potężnych użytkowników ciemnej strony. Chociaż młody Skywalker trwonił on tego aspektu, chciał posiąść obszerną wiedzę na te tematy.
Zatrzymał się. To chyba tutaj, pomyślał. Jego oczom ukazał się stary, wielki dąb. Postanowił wejść do jego dziupli. Szedł i szedł, i szedł i szedł. Było ciemno, ale Luke miał już do perfekcji opanowaną technikę widzenia poprzez Moc. Wtem znowu się zatrzymał.
— Luke, Luke… — usłyszał. — Musisz wypełnić swoje przeznaczenie, musisz dokończyć nasze dzieło…
Skywalker obrócił się. Nikogo jednak nie zauważył.
— Kim jesteś? — powiedział. — Jesteś jakimś Jedi? Jesteś duchem Mocy?
Nic nie usłyszał, więc powtórzył pytanie.
— Luke… zachowanie swojej tożsamości to droga tylko niektórych Jedi… Ja zachowałem się w masce, którą przed sobą widzisz…
Rzeczywiście: wcześniej chłopak nie zauważył maski, która leżała przed nim.
— Należała do ciebie? — zapytał.
— Nie — odpowiedział głos. — Ta maska została wykonana dla mojej żony, twojej babci, po tym, jak Darth Ewad skaleczył jej rękę.
Luke’owi wszystko zaczęło się powoli układać.
— Moja babcia… Shmi, prawda? — wyszeptał. — Moja babcia zwalczała Sithów?
— Och, oczywiście — powiedział głos. — Pewnego dnia udała się na Jakku, gdzie mieszkała Pajda. Ta gungańska kobieta miała jej pomóc w przywróceniu mnie do życia. Niestety niedługi czas po tym stacja, na której przebywała, zderzyła się z WookieeStation.
— Ona zginęła?
— Nie wiem — usłyszał Luke. — WookieeStation natomiast znalazła się na nieznanych rubieżach i ślad po niej zaginął.
Luke się zmartwił. Wiedział, że to właśnie na nieznane rubieże udały się resztki Imperium.
— Luke, musisz znaleźć Shmi, a z jej pomocą obalisz resztki Imperium…
Luke podniósł głowę.
— Gdzie mam jej szukać? — zapytał.
— Udaj się na Jakku, do Pajdy. Ona wskaże ci drogę. Niech prowadzi cię do niej Moc.
— A ty, dziadku, jak masz na imię?
— Shpanner. Jestem Shpanner — odezwał się głos.

Border

Czy Luke da się zwieść namowom Dartha Shpannera? Przekonacie się w kolejnej części Autu ciemności!

Advertisement