Star Wars Fanonpedia

CZYTAJ WIĘCEJ

Star Wars Fanonpedia
Advertisement
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce....
Sw logo
JESZCZE NOWSZE OPOWIEŚCI Z KYWALKER
Część 8: Ostatni Buziaczek


- Generale, jest pani gotowa?

- Od urodzenia - pochwaliła się generał pszczół.

- Świetnie - ucieszył się Gucio - więc ruszany na ratusz.

Wielka armia ludzkich pszczół uderzyła w armię dinozaurów. Tymczasem zadaniem Gucia, Leii, Tupeta, Mariuszka i Zbyszka było dostanie się do ratuszu, ABY znaleźć Dinozaura i odbić Pewną Wampę.

- Jaaa się tym zajmę - zgodził się Tupet - moje skanery twierdzą, jakoby nasza włochata przyjaciółka przebywała teraz w sektorze północnym.

- Pójdę z tobą - powiedzieli naraz przyjaciele.

- Nie, to tylko podejrzenie.... znaczy.... moje skanery się często mylą - zasmucił się droid - pójdę sam. Mistrzu Mariuszku, nalegałbym przeskanowanie sektora południowego - Mariuszek poleciał tam co sił w nogach - a tobie, mistrzu Zbyszku, zachodniego - Zbyszka już nie było. - A pani, Leio Juniorko, niech zostanie tutaj.

Gucio i Tupet pobieli jeszcze kilka sekund, gdy nagle się zatrzymali.

- Dzięki, stary, wzorowa sytuacja - zaśmiał się Cezary.

- Nie ma za co, mam nadzieję, że choć częściowo odwróciłem ich uwagę, Guciu. Przepraszam że spytam, ale co ty masz teraz zamiar zrobić?

- Udam się na balkon, a potem do komnaty mego ojca. Mam do spłacenia pewien dług, Tupecie - Gucio spoważniał, nagle stanął. Z oczu wypłynęła mu powoli jedna, maleńka łza, którą szybko otarł o koszule. Spojrzał Tupetowi w oczy, złapał go za ramiona.

- Co by nie było, przyjacielu, zaopiekuj się Leią.

Tupet przemierzał opustoszałe korytarze w poszukiwaniu swojej przyjaciółki. Nagle usłyszał znajome "rawn" z sąsiedniego pokoju. Wiedział, że Pewna Wampa woła pomocy. Ile siły w metalowych nogach, tak szybko wbiegł do środa. Bez problemu obalił Dino Stasia i Dino Jasia nękających jego koleżankę.

- Wampo, jak ja za tobą tęskniłem! - robocik objął włochatą istotę.

- Rawn - przytaknęła Wampa, co znaczyło "też".

Przyjaciele tulili się. Ale poczuli, iż to przytulenie to jest zwykły, przyjacielski gest. Objęli się jeszcze mocniej, popatrzyli sobie w oczy. Ich głowy niespodziewanie się przybliżyły. Wampa otworzyła usta. Tupet zrobił to samo. Pocałunek trwał siedem, może osiem sekund, a był najmilszym przeżyciem obu rebeliantów. Odsunęli się d siebie, popatrzyli jeszcze raz....

- Och, jaki ja byłem głupi.... - zaczął Tupet - że nie zauważyłem tego wcześniej, jak bardzo, ale to bardzo jestem w tobie zakochany, moja najdroższa.

- Rawn. - ucieszyła się Wampa.

Guciu wszedł do gabinetu. Czuł w gardle wielką, ale to wielką gulę. Serce biło mu jak nigdy - nawet mocniej, niż przed pierwszą randką z Leią.

- Witaj ojcze - wyszeptał.

- Czekałem tu na ciebie, Czarek - uśmiechnął się szyderczo Darth.

- Nie mów tak do mnie. Na imię mi Gucio!

- Sam sobie nadałeś to niewdzięczne imię, szczeniaku!

- Krowa Agata mi je nadała!

- Ta wołowina? - parsknął Dinozaur.

- W ogóle nigdy mnie nie kochałeś! Nadając mi takie.... rzymskie imię! Zaraz.... co to w ogóle jest....

- Ach tak?

- Tak.

- To twoje ostatnie słowa? - spytał retorycznie Sith.

- Nie. Moje ostatnie słowa jeszcze nie wybiły, jak twoja ostatnia godzina! - Gucio zapalił jasno zieloną klingę swego miecza. Darth Dinozaur zrobił to samo. Tyle, że jego klinga była nieco ciemniejsza.

Dżedaj Poczuł lekki żal, lecz wiedział, że ojciec go nie kochał. Pomyślał wtedy o Klementynie, klonomacie, wszystkich rebeliantach, o Kywalker, o Benie, o Krzyśku, a przy tym o Kywalker; myślał tylko o Kywalker, Galaktyce, żonie, O KYWALKER. Stał przed wyborem...

- Stań ze mną! - ryknął Darth. Wtedy to Guciu ruszył z kopyta, podskoczył ruszając skrzydłami jak niejaka pszczoła niosąca miód. Stegozaur oberwał dość mocno, ale nic mu się nie stało.

Akcja przeniosła się na korytarz. Gucio zauważył Dina Jasia, więc niczym Mario wsiadł na jego grzbiet. Wkurzony i przede wszystkim zdziwiony Jaś pobiegł w stronę Dartha Dinozaura. Ten znów dostał, ale zamiast się zdeterminować, tym bardziej go to nie zniechęciło. Do Gucia podbiegł Tupet i Pewna Wampa.

- Odrzuć przyjaciół! Dołącz do mnie! - odezwał się Darth.

- Nigdy. Choćbyś mnie kusił, NIGDY!!! - Guciu rzucił się na ojca. Szarpali się aż do balkonu. Wtem Darth Dinozaur odepchnął mocą swojego syna. Cezary podbiegł do sprawcy, wydał rozkaz strzelania. Armia Ludzkich Pszczół bazookami zniszczyła ozdobny balkonik ratusza. Darth Dinozaur ostatkami sił podtrzymywał się barierki.

- Pomóż! Proszę! Cezary... - namawiał Sith.

Nagle, wśród motłochu i gwary bitwy, pojawił się Dino Stasiu.

- Jeszcze nic o mnie nie wiesz - uśmiechnął się. Zaczął podduszać naszego biednego Gucia.

Wtem, nasz z Kywalker wpadł na genialny pomysł.

- Rawn rawn rawn, rawn Rawn - wyszeptał, na tyle na ile znając wampijski. Oznaczało to mniej więcej "Od tyłu go, tego Stasia".

- Rawn! - ucieszyła się Pewna Wampa.

Wampa złapała za brzuch naszego dinozaura. Ten puścił Gucia. W wyniku upadku Stasia, balkon zawalił się jeszce bardziej. Darth Dinozaur zdążył się złapać, w przeciwieństwie do syna.

Gucio spadał. Trwało to zaledwie kilka sekund, jednak mu wydawało się, iż mija pół jego życia. Popatrzył ostatni raz na śmiejącego się ojca. On też się uśmiechnął. Usłyszał głos Krowy Agaty. Mówiła, żeby był spokojny, że to trwa "krócej niż zasypianie". Gucio rąbnął w ziemię i - jak się zdawało - wyzionął ducha.

Pierwsza podeszła Leia. Małymi tiptopami, z krwawymi łzami w oczach. Była w szoku; nie wiedziała co się stało. Szturchnęła swojego męża, mówiąc "Guciu, obudź się, Guciu...." Nic to jednak nie dawało. Podszedł do niej Mariusz, przytulił ją i objął. Powiedział, że Gucio nie żyje. Leia wyszarpała mu się z rąk i przyłożyła swoje usta do ust nieżywego. Pocałowała jego zwłoki, jakby Guciu jeszcze żył. Jej chłodne łzy popłynęły po jego policzkach, znikając ostatecznie w miejscu serca rycerza....

Tragedia HothaW drodze na RattoineIzdebka sekretówJestem twoim ojcemŚmierdzący KrzysiuŚwięta KrowaRatusze KatuszeMeble AgatyOstatni Buziaczek
6516 bajtów • Około 10 minut czytania
Advertisement