Kark szedł na jakiejś drodze. Skrył się za jakimś ścigaczem. Ale co on tutaj robił? Nikt się nie dowie. Kilkunastu żołnierzy naparzało w niego blasteraami. Kark wyszedł. Twardo przyjmował wszystkie strzały. Potem wziął i rzucił nich śmigaczem. Dwoje żołnierzy padło.
– Haaaaa, gej – krzyknął Kark.
– Haaaa, Kark – krzyknął jeden z żołnierzy.
– Ahhh, ci wszyscy żołnierze – powiedział Kark i rzucił dyskami w żołnierzy. Te koło siebie wytworzyły plazmę i wybuchły. Jeden około 2-metrowy żołnierz wziął swój sztylet i podciągnął rękawki.
– Serio, rękawki będziesz podciągał? – powiedział Kark i również rozerwał zbroję. Tam ukazały mięśnie itp. Tamten gangowiec padł na ziemię nieżywy…