Dawno, dawno temu na galaktycznym zadupiu… |
Pewnego dnia Kark szuka sobie wypoczynku. Akurat przeszukiwał sobie internet. - Może na Coe - powiedział. Nagle sobie przypomniał, ze na Coe są jego żołnierze. Wezwał do siebie Robota. - Ile kosztujesz rozłożony na części - zapytał się Kark. - No, z 1 0000 byś zarobił - powiedział Pugnantis. Chyba nie trzeba wam tłumaczyć co się stało. Znalazł ofertę na Kywalker. Dom wypożyczał Drwal Bartłomiej. - Hmmm... No 1 000 to przystąpna cena. - Oki, 3 - metrowy panie - powiedział Bartłomiej - Co na obiad. - Zwykle zjadam kilka kg mięsa lamusów - powiedział Kark. - Okejka, tylko, że to wywaliłem (facepalm), ale możesz iść do Kafe Rankor, tam dobra kawa - powiedział Drwal. Kilka minut później już wszedł do Kafyjki. Sprzedawał tam teraz Konstanty Pszczeli. - Poproszę 14 kaw - po raz pierwszy grzecznie powiedział Kark. - Należy się 1 000 z napiwkiem - powiedziała osa. - Tylko, że nie mam - krzyknął z nie wiadomych powodów Kark. Okazało się, że rozmawia z osą jedi. Rozpoczęła się walka. Kark zabił Ose. Tylko, że gdzieś zgubił statek... |