Mustafar29 (tablica | edycje) m (Mustafar29 przeniósł stronę Najnowsze Opowieści z Kywalker: Część 9 - Bitwa powietrza na Najnowsze Opowieści z Kywalker: Część 9 - Atak Powietrza) |
Mustafar29 (tablica | edycje) Nie podano opisu zmian Znacznik: sourceedit |
||
Linia 54: | Linia 54: | ||
- Dantooine nie istnie.... - Gucio ugryzł się w język - wysadzili je tacy jak ty! |
- Dantooine nie istnie.... - Gucio ugryzł się w język - wysadzili je tacy jak ty! |
||
− | - |
+ | - Więc Dantooine nie istnieje? - zasmucił się drwal. - A ten tajemniczy gość [[Braut]]. - wskazał na masywnego łowcę nagród stojącego w kącie - To cyborg, choć nie lubi jak się o tym mówi. Znalazłem go na Jakku, szukał podwózki. Sam się go trochę lękam - chlipnął. |
- Nie mam innego wyjścia - Guciu zapalił miecz. |
- Nie mam innego wyjścia - Guciu zapalił miecz. |
||
Linia 96: | Linia 96: | ||
*** |
*** |
||
− | - Panie - wysapał premier - [[ |
+ | - Panie - wysapał premier - [[Braut]], łowca nagród, współpracownik drwala podał nam dokładną lokalizację Kywalkerian. Asteroida 212. |
- Dobrze. Skieruj tam całą flotę. Mam ochotę na wysadzenie jej, przyjacielu - zaśmiał się [[Darth Pseudonim]]. |
- Dobrze. Skieruj tam całą flotę. Mam ochotę na wysadzenie jej, przyjacielu - zaśmiał się [[Darth Pseudonim]]. |
Wersja z 13:36, 1 gru 2015
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce.... |
- Tato! Chodź pomóż mi z przyniesieniem blasterów z kapsuły - powiedział. Szli z trzy minuty rozmawiając i śmiejąc się. Nagle zaszli już do kapsuły. - Wejdź pierwszy tato, zapalę lampę. Ale nie zapalił. Zamiast tego zamknął za nim śluzę. - Hej, Gutku, co się dzieje? - Przykro mi, tato, ale tak będzie dla ciebie lepiej - kywalkerian puścił kapsułę na pobliską planetę. - Jeszcze się spotkamy!!! - krzyczał Bolek. Guciowi było przykro z powodu odesłania ojca. Wiedział jednak, że tak będzie dla nich lepiej, zresztą nie tylko dla nich - dla niego też. - Guciu - odezwał się głos Leii - ich statki szykują się do ataku.... - Wróbel 24, wróbel 15, tutaj komandor wróbel dwa. Szykujemy się do ataku powietrznego. - oznajmił Gucio - Leia i Tupet poprowadzą atak na centrum dowodzenia statkiem, kiedy ja i Pewna Wampa odlecimy od nich dokującym na Wróblu V-wingiem. - Leio, przyspiesz - wyszeptał Gucio - musimy dokończyć drogę w tym szypie. Posłuchaj: niezbyt dobrze pilotuję V-winga, więc.... Pewna Wampo, polecisz ze mną. Tupet, ty i Leia zostaniecie we Wrooblu. - Rawn rawn rawn - ucieszyła się Wampa. - Spoko. Zaraz się odłączymy, okej? - zaproponował Gucio, na co Leia przytaknęła. Pewna Wampa i Gucio lecieli teraz bocznym szypem w stronę mostka. Flota walczyła ze statkiem od zewnątrz. Leia i Tupet musieli dostać się do jądra, aby wysadzić statek drwala od środka. Gucio chciał bliżej poznać jego postać. O wiele ważniejsze było jednak odegranie dywersji. Lecieli teraz już trzy minuty. - Rawn rawn rawn - zabrzmiał raport Pewnej Wampy. - Ląduj, teraz! Pewna Wampa zatrzymała statek. Lecieli jeszcze z jakieś trzy sekundy. Obili się o ścianę i wylądowali. Statek był w opłakanym stanie. - CO to do choroby! - krzyknął drwal. - Gucio, Gucio z Kywalker - Gucio wysiadł z W-winga. - Rebeliant i buntownik, chociaż.... po nazwisku sądzę, że mieszkaniec Dantooine. - Dantooine nie istnie.... - Gucio ugryzł się w język - wysadzili je tacy jak ty! - Więc Dantooine nie istnieje? - zasmucił się drwal. - A ten tajemniczy gość Braut. - wskazał na masywnego łowcę nagród stojącego w kącie - To cyborg, choć nie lubi jak się o tym mówi. Znalazłem go na Jakku, szukał podwózki. Sam się go trochę lękam - chlipnął. - Nie mam innego wyjścia - Guciu zapalił miecz. On i Pewna Wampa zlękli się. Drwal dzierżył teraz laserowy bicz. - Rawn rawn rawn - przeklnęła Pewna Wampa. - Pożegnaj się ze swoją partnerką! - drwal uderzył mieczem w Wampę. Aż poleciała. Opadła na ziemię. Czy żyje? Czy oddycha? Czy jest w pełni sprawna? Gucio stał. Z oczu popłynęły łzy. Rzucił swój miecz na ziemię. Nie wiedział wtedy, że ostatni raz ma go w ręku. Podszedł do chichoczącego drwala. Uderzył czwartą mocą. Z jego rąk popłynęła żółta wiązka światła. Uderzyła w drwala, a ten rozbity na atomy - zniknął. Gucio klęknął. Co się stało - myślał. Dlaczego go zabił? Przecież nie chciał. Wampa! Przypomniał sobie nagle. Podbiegł do niej, oddychała. Po chwili zobaczył coś przerażającego: nie miała lewej ręki od ramienia w dół. Biedna. - Komandorze wróbel dwa! Guciu, kurczę, odezwij się! - krzyczała Leia z Wroobla Millennium. - Jestem jestem - sapał Guciu - statek wybucha. V-wing nie ma nadświetlnej. Musimy tak się idealnie zgrać, abyśmy, kiedy się spotkamy na skrzyżowaniu, idealnie dokowali. - Kurczę pieczone! Skąd ja mam holender wiedzieć, kiedy wy będziecie lecieć! - Moc cię poprowadzi.... - wtem Wroobel raz przyspieszał raz zwalniał, niezależnie od woli Lei i Tupeta. W rzeczywistości prowadził go Gucio. Prowadził go Czwartą Mocą. Skrzyżowanie było coraz bliżej. Milimetr w złą stronę, a wszyscy zginą. CO tu robić? Guciu, myśl! Rozległ się przerażający hałas. Statek drwala wybuchł. Wtem, z otchłani pyłu i ognia wydobywa się Wroobel z dokującym V-wingiem. Ułamki sekund decydowały o tym wszystkim. Udało się! Guciu idealnie dokował. Mocą wkroczył na ułamek sekundy w hiperprzestrzeń. Uratował swoją rodzinę! - Rawn rawn rawn! - szlochała Pewna Wampa. Nikt tego nie musiał tłumaczyć. Wszyscy zrozumieli. Brzmiało to mniej więcej "najpierw Wampik, potem ręka...." - No już już, Pewna Wampo, choć ze mną, zrobię ci nową, jeszcze lepszą niż poprzednia. - pocieszał ją Tupet. - To gdzie teraz? - spytała Leia. - Panie - wysapał premier - Braut, łowca nagród, współpracownik drwala podał nam dokładną lokalizację Kywalkerian. Asteroida 212. - Dobrze. Skieruj tam całą flotę. Mam ochotę na wysadzenie jej, przyjacielu - zaśmiał się Darth Pseudonim. |
Na Kashyyyku • Tyrania • Wielki Wróg • Powrót Klementyny • Moce • Ucieczka z Dantooine • Nasz nowy dom • Koniec z Kywalker • Atak Powietrza |