Star Wars Fanonpedia

CZYTAJ WIĘCEJ

Star Wars Fanonpedia
Advertisement
3123 bajty • Około 5 minut czytania ┃ Następny →

Szpara wyżłobiona w kamiennym bloku mieniącym się od srebrzystej poświaty z pewnością nie była drzwiami, jednak właśnie jako takie posłużyła Rey. Kobieta w wieku średnim znalazła się przestrzeni wypełnionej gazem w różnych odcieniach bieli oraz gdzieniegdzie pojawiającymi się błyskawicami, rozjaśniającymi aurę panującą wewnątrz jaskini. Wbrew swoim przewidywaniom mistrzyni Jedi nie wyczuwała w pobliżu żadnej obecności, nie wspominając o samej osobie, dla której zjawiła się na Exegol.

Pomimo wprawy, do jakiej kobieta doszła we władaniu Mocą – dalece przewyższającej umiejętności mistrzów z czasów Starej Republiki – jej odczucia nadal mogły ją zwodzić, więc być może to nie tutaj miała zastać swój cel. Mimo że nie wykluczała wylądowania w niewłaściwym miejscu, przeszła parę kroków, nie bacząc na tajemnicze wyładowania atmosferyczne zachodzące w powietrzu.

Kolejna błyskawica rozjaśniła komnatę, tym razem ujawniając czarną sylwetkę innej osoby. Rey obróciła głowę, jak gdyby niespodziewanie wyczuła jej obecność. Z powodu wady wzroku – niewielkiej, acz narastającej wraz z wiekiem – mistrzyni zmrużyła oczy, tak by po chwili rozpoznać w nieznajomym cel swojej samotnej podróży.

– Szczerze nie chciałem, by do tego doszło – czarna sylwetka zrobiła krok do przodu, ujawniając noszoną przez siebie maskę, po czym stanęła w niewielkim rozkroku.

– Ja też nie – odpowiedziała Rey swojemu rozmówcy; ten postawił kolejny krok w jej stronę, jednocześnie zapalając swój krzyżowy miecz świetlny z niestabilną wiązką energii laserowej.

– Chcesz mnie zabić? – wyszeptała zdziwiona kobieta, odruchowo cofając się.

– Widziałaś, co cię czeka, jeśli do mnie przyjdziesz.

Kobieta spojrzała na soczewki zamaskowanej persony.

– To samo, co czeka mnie tam – mistrzyni Jedi spojrzała w tył i nakreśliła łuk ręką, wskazując na otwór w skale, przez który weszła do pomieszczenia. – To ich podejście zmusiło mnie do ucieczki.

– A mnie wyrok – odpowiedział dyskutant, po czym nastał moment ciszy. – Sugerujesz, że wreszcie doszli do tego, co ja odkryłem przed laty? Dostrzegli to, czym się stałaś?

Rey z przerażeniem obserwowała twarz przeciwnika.

– Nie jestem tym, za kogo mnie uważają… za kogo ty mnie uważasz – zawahała się. – Jeżeli dasz mi żyć…

– …jeżeli dam ci żyć, dam ci jeszcze jedną szansę na zrealizowanie twojego planu – odpowiedział adwersarz.

Przeciwnik mistrzyni Jedi zacisnął swój miecz, wysuwając go do przodu mniej więcej równolegle względem swojego ciała. Rey natomiast sięgnęła do pasa swojej czerwonej szaty, chwytając czarną klingę swojej broni.

– Ród Skywalkerów nie znał dotąd matkobójstwa – wyszeptała, aktywując klingę.

– Skywalkerów już nie ma – odparł przeciwnik.

Advertisement