Część 1-Majacząca Armia
Po tym jak sithowie zostali pokonani przez Bandę Małpiszona, narodziła się postać w kapuście, o której opowieść sobie przeczytajcie w Artykule. No więc postać ta postanowiła ożywić wszystkich sithów (Szalony koleś). Gdy dotarł na cmentarz, wziął podejrzaną miskturę (fantę którą znalazł niekiedy w piwnicy) i zaczął ją rozlewać na groby. Z grobów wyszły dusze sithów i stworzyły sobie nowe, nie rozłożone na kawałki ciała. Nasz klocek myślał że jest taki super bo wszystkich odrodził, ale nikt nie chciał go słuchać. Przekonali się dopiero gdy zaoferował im zapłatę w Żelkach Miśkach, nawet Darth Gohan ruszył się z grobu. Nasz Klocosław rósł siłę, odrodził bardzo silnych sithów jak Darth Telewizor, Darth Cichociemny i Lady-Darth Wadera. Tymczasem po świątynii Jedi biegał sobie dzieciak imieniem Miecio Troskliwy- bardzo chciał być Jedi i robił wszystko żeby nim zostać. Przydzielono go do Małpiszona, bo lepsi Jedi byli na Urlopie. Niestety Główny bohater był beznadziejnym nauczycielem. Postanowili razem wybrać się na pustynię bo tak bo tam jest cisza i spokój. Tak też zrobili. Na pustyni spotkali Derpa który dołączył do nich. Wesoło podśpiewując dotarli do starej przyczepy. Tam zauważyli Dartha Gohana, któremu nie chciało, lub nie opłacało się nic robić, wyjawił im swój nieskomplikowany plan: gdy został wysłany na misję, wyrzucił nadajnik i został uznany za zaginionego w akcji. Dzięki temu ma na razie urlop. Niestety w przeciwieństwie do Gohana- Darth Mhrok wyłaniający się zza przyczepy nie był taki leniwy. Zaatakował ich, jednak obronił całą Czwórkę (Darth Gohan też miał oberwać za oszustwo) Tajemniczy, Karłowaty nieznajomy który zwiał po tym jak Struś Pędziwiatr. Mhrok także uciekł, bo nasi bohaterowie byli groźni. CDN